Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kotowo. 50-lecie szkoły rolniczej FOTO

Malwina Korzeniewska
Wyjątkowo wzruszająca uroczystość w Kotowie. Historia szkoły rolniczej w tym miejscu zakończyła bieg.

- Jesteśmy jak zatopiony Titanic. Tam na pokładzie do końca grała orkiestra - my też mając na uwadze dobro uczniów godnie zakończyliśmy działalność naszej szkoły. Do końca wszystko funkcjonowało jak należy. Nie było krzyków, hałasu. Taką przyjęliśmy strategię działania. To dziwna uroczystość. Zmieszały się ważne wydarzenia. Szczęśliwe i smutne, ale musimy to przetrwać i przeżyć. Życie nie zna próżni i szybko tę lukę wypełni. Teraz trzeba już mówić, że szkoła w Kotowie już nie jest, a była. Ciężko pogodzić się z takim losem - mówił dyrektor ZSP w Kotowie Bernard Krupka.

Jubileusz zorganizowano w parkowej scenerii. Dopisała pogoda, uczniowie zmieszali się z absolwentami. Kilkaset osób wsłuchiwało się w historię szkoły, część artystyczną, która miała rozbawić.... Złych słów o szkole nie było. W takiej chwili, gdy historia autonomicznej szkoły rolniczej kończy swój bieg, na usta nasuwało się wszystko co dobre.

- Tutaj panowała ciepła, domowa atmosfera. W szkole nie potrzebne są przecież luksusowe toalety, europejskie wyposażenie sal, wybrukowany parking. Tutaj było po prostu swojsko. Na dobry stopień trzeba było zapracować, ale uczeń był szanowany. Szkoła w Kotowie miała swój urok. Dla nas jej historia nigdy się nie skończy, bo będziemy mieć ją w sercach - powiedziała Karolina Leśna. O tej szkole jako dobrym miejscu na wkroczenie w dorosłość mówiła też 25-letnia Weronika Szypura. - Tutaj nie było modnego teraz lansowania się przez młodzież. Przyjeżdżaliśmy do szkoły i wracaliśmy do domu. Nie było wagarów. Tutaj nie było gdzie pójść i to też miało swój urok. Teraz takie wiejskie szkoły powinny być bardziej doceniane. Niestety, teraz nauka w mieście jest bardziej atrakcyjna. A szkoda.

Dla gości grochówka, chleb ze smalcem, ogórek kiszony, wędlina, kiełbasa z grilla. Dla smakoszy też kawa i wypieki. Wszystko spontanicznie, bez planu.

- Działamy dziś naturalnie, bez generalnej próby, wszystko na żywo. Właśnie tak chcemy zakończyć, bez zadęcia i sztuczności - dodał dyrektor ZSP, nie kryjąc wzruszenia. Wszystkie słowa, które wypowiadał były przepełnione żalem. Żalem z którego nie musiał się tłumaczyć. Uczniowie dostali świadectwa, potem przyszedł czas na bal absolwentów w grodziskim motelu "Behapowiec". Tam spotkało się blisko sto osób.

Starosta grodziski Mariusz Zgaiński podkreślał, że historia tej szkoły nie kończy się. Jeśli uczniowie zechcą się tutaj uczyć, mury "będą żyć". Mimo wszystko piątkowe spotkanie do radosnych nie należało.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto