W Tanzanii będzie nowy kościół

Ojciec Maciej Braun z radości już zaciera ręce.
- Marzyłem o tym, żeby wybudować kolejny kościół. Właśnie tutaj, właśnie w Nyaburundu – mówi misjonarz.
- To najbiedniejsza wioska w mojej parafii. Ale ludzie, choć skrajnie ubodzy, potrafią cieszyć się życiem. Są otwarci i religijni. W budowę zaangażowali się wszyscy chrześcijanie. Mężczyźni pomagają majstrom, kobiety przygotowują posiłki. Ktoś przynosi wodę, ktoś inny miesza cement. Krótko mówiąc, praca wre – cieszy się młody duchowny.

Najpierw wykopano fundamenty i wypełniono je betonem z domieszką gliny i kamieni. Później zrobiono betonową wylewkę. Cegły, tradycyjną metodą, wypalane są z gliny.
- Materiały przywozimy z miasta odległego o 80 kilometrów. Transport słono kosztuje, bo paliwo jest drogie. No, ale jakoś sobie radzimy, bo radzić przecież musimy – dodaje o. M. Braun.

Budowa mogła się rozpocząć, bo finansowo wsparł ją wierny z Polski, który chce pozostać anonimowy. To dzięki jego pomocy udało się zamknąć stan surowy.
Na terenie parafii, w której proboszczem jest grodziszczanin mieszka 38 tysięcy ludzi. Katolików są cztery tysiące.
- Kocham ten kraj, kocham tych ludzi. To mój drugi dom. Do Tanzanii przyjechałem w 2005 roku i, z przerwą na podreperowanie zdrowia, jestem tu do dzisiaj – mówi misjonarz.

Cały czas w tym, co robi wspierają go rodzina i przyjaciele z Grodziska.
- Kiedy Maciej prosi o pomoc, trudno odmówić. Przecież nie prosi dla siebie, a dla swoich parafian. Nigdy grosza nie żałuję – zdradza mieszkanka miasteczka, która prosi, by nie podawać jej nazwiska.

Do tej pory ojcu Maciejowi udało się wybudować szkołę, wyremontować kościół główny i zbudować trzy inne, mniejsze świątynie. Ta, która powstaje w Nyaburundu będzie czwartą.

W planach jest też biblioteka dla uczniów szkoły średniej. Budynek już stoi, ale nie ma pieniędzy na jego wykończenie.

Wszystkich, których ciekawi życie człowieka z Grodziska w dalekiej Tanzanii, misjonarz zaprasza na swojego bloga: www.mbcr.pl.