Grodzisk: Mieszkańcy skarżą się na brak kontaktu z przychodniami

Od kilku miesięcy lekarze przyjmują pacjentów głównie poprzez teleporady. Mieszkańcy narzekają jednak, że cały system nie działa, bo do rejestracji... nie można się dodzwonić.

- Od poniedziałku żona próbuje umówić się do lekarza. Dzwoni do przychodni na Osiedlu Wojska Polskiego, niestety bezskutecznie. To pilna sprawa zdrowotna, która wymaga kontaktu z lekarzem. Niestety po godzinie oczekiwania na połączenie, dowiedziała się, że nie ma już miejsc i ma dzwonić następnego dnia

- mówi nasz czytelnik.

- Z dnia na dzień zrzucono na poradnie lekarza rodzinnego obowiązki weryfikacji, leczenia, zapewnienia transportu i znalezienia wolnego łóżka dla pacjenta z Covid19. Aby maksymalnie zminimalizować utrudnienia, z którymi spotkają się teraz pacjenci, wdrożyliśmy specjalny system, który pozycjonuje rozmowy. Dzięki temu pacjenci wiedzą, na którym miejscu są w kolejce, mają świadomość, że za jakiś czas się połączą. Zatrudniliśmy dodatkowy personel w recepcji, aktywnie poszukujemy lekarzy, których moglibyśmy zatrudnić. Niestety brak rąk do pracy to problem, który jest widoczny w całym kraju. W tej chwili mamy jednego lekarza na kwarantannie, wydłużyliśmy godziny przyjęć. Trzeba również podkreślić, że na lekarzach POZ spoczywa obowiązek zajmowania się pacjentami covidowymi, a mamy ich tygodniowo około 30, każdy wymaga 3-4 porad. W takich przypadkach lekarz musi wykonać kilkanaście telefonów, załatwić transport, przyjęcie do szpitala. Zorganizowaliśmy to tak, że część tych prac przejmuje inny personel medyczny, ale system jest zapchany, telefony nie są odbierane, trudno jest nam znaleźć miejsce dla osób, które wymagają hospitalizacji, a czujemy się odpowiedzialni za naszych pacjentów i chcemy im pomóc - wyjaśnia właścicielka przychodni, Dagmara Kamieniarz-Orzeł.

Jak dodaje, przychodnia nie została zamknięta, bo pomoc medyczna cały czas jest potrzebna. - Pracujemy w ogromnym stresie, zdarzają się wulgarne telefony, krzyki i wyzwiska. Cały czas staramy się być dla pacjentów, robimy, co możemy. Proszę mi wierzyć, że mamy około 700 telefonów dziennie. Sytuacja związana z pandemią obnażyła, jak fatalny jest system zdrowia w Polsce. Staramy objąć się opieką medyczną wszystkich, których się da. Prosimy o cierpliwość, dzwonienie i przedstawianie realnie problemów i zrozumienie, że zrzucono na nas opiekę nad pacjentami covidowymi, do której nie mieliśmy czasu się przygotować- zauważa.

Gorzej jednak sytuacja wygląda w przypadku przychodni przy ulicy Mossego. Tutaj sygnały o problemach dotyczących nieudanych prób rejestracji dotarły już do burmistrza. - Rozumiejąc wagę problemu dla mieszkańców i trudną sytuację w jakiej są przychodnie lekarzy rodzinnych w czasie pandemii, w ubiegłym tygodniu rozmawiałem z kierownikiem przychodni i zadeklarowałem swą pomoc- poinformował Piotr Hojan. Burmistrza zapytaliśmy, jak gmina wesprze działalność przychodni. - Ustaliliśmy, że moglibyśmy z gminnego budżetu zakupić pulsoksymetry, czyli urządzenia do badania saturacji krwi. Obecnie analizujemy czy i ile takich urządzeń możemy ufundować- wyjaśnia.

Do Narodowego Funduszu Zdrowia nie trafiły do tej pory żadne skargi na działalność grodziskich przychodni. - Jeśli mieszkańcy zauważają jakieś nieprawidłowości w ich funkcjonowaniu, apelujemy o zgłaszanie ich do nas. Tylko na takiej podstawie będziemy mogli podjąć interwencję - apeluje rzecznik WOW NFZ, Marta Żbikowska-Cieśla.