Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy ulicy Garbary w Grodzisku nie chcą mieć za ścianą dyskoteki

MAL
- Będziemy walczyć o przestrzeganie prawa  i porządek społeczny – mówią zgodnie Helena i Wiktor Jakś oraz Bernard Walkowiak
- Będziemy walczyć o przestrzeganie prawa i porządek społeczny – mówią zgodnie Helena i Wiktor Jakś oraz Bernard Walkowiak MAL
Mówią, że nigdy nie godzili się na lokal muzyczny za ścianą. Są zdeterminowali. Walczą o spokojną starość.

Mieszkańcy ulicy Garbary w Grodzisku Wielkopolskim, Helena i Wiktor Jakś oraz Bernard Walkowiak ,od ubiegłego roku walczą z sąsiadem, który prowadzi pub. Mówią, że nocna, głośna muzyka zakłóca im sen, a hałas pijanej i agresywnej młodzieży nie gwarantuje bezpieczeństwa w ich domu. - Są wulgarne krzyki, zdarzały się również bójki i wszystko to pod naszymi oknami, bo bawiący się młodzi ludzie wychodzą na ulicę zapalić papierosa czy wypić alkohol - mówi Bernard Walkowiak.

- Najgorzej jest w piątki i soboty od godziny 21.00 do nawet czwartej rano. Ściana w sypialni dudni echem głośnej muzyki. Mamy z mężem ponad osiemdziesiąt lat, więc po prostu wieczorem chcemy spokojnie zasnąć, odpocząć. Musi być przecież jakaś sprawiedliwość i porządek społeczny. Czy w Grodzisku nie obowiązuje cisza nocna? O godzinie 22.00 zabawa muzyczna powinna się zakończyć. Gdyby tak było, nie mielibyśmy pretensji i roszczeń. Odwiedził nas syn z Wiednia. On również nie mógł spać i skarżył się na hałas - zaznacza Helena Jakś.

Przepychanka trwa od lata zeszłego roku, gdy mieszkańcy kamienicy po, jak twierdzą nieudanych próbach rozmów z właścicielem, rozpoczęli pisemnie informować policję i jednocześnie władze miejskie o problemie, którego sami nie mogą rozwiązać. Sprawa trafiła również do miejscowego Sądu Rejonowego, który nałożył na sąsiada karę w wysokości tysiąca złotych. Na 19 kwietnia zaplanowano kolejne spotkanie w sądzie.

- Będziemy walczyć o sprawiedliwość i swoje prawa, bo nadal jest głośno. Po pierwszym wyroku nic nie zmieniło się na naszą korzyść. Muzyka nadal nie pozwala spać - dodaje Wiktor Jakś.

Miejscowy pub dla młodzieży powstał dwa lata temu. Decyzją o warunkach zabudowy wydaną przez burmistrza Grodziska obiekt miał być przeznaczony na usługi i handel. Mieszkańcy kamienicy nie zgłaszali wówczas uwag. - Czujemy się oszukani, bo nigdy nie padła informacja, że może tam powstać miejsce zabaw młodzieży, dyskoteka. Zapewnienia były zupełnie inne - mówi Bernard Walkowiak.

Henryk Brychcy właściciel pubu na ulicy Garbary mówi, że chce porozumienia z sąsiadami. Uważa, że hałas wydobywający się z lokalu nie powinien być uciążliwy, bo nie jest on dyskoteką, a miejscem filmowych spotkań młodych ludzi, kulturalnych wieczorków klubowych, wspólnego słuchania internetowego radia. Lokal ma ochronę, która pilnuje porządku.

- Nie możemy udawać, że młodzież nie istnieje i zamykać dla nich wszystkie miejsca spotkań. Do lokalu zostały wstawione drugie drzwi, aby jeszcze bardziej wyciszyć wszystkie dźwięki Henryk Brychcy- wyjaśnił, podkreślając, że na ulicy nie znajdują się żadne rozbite butelki i jest czysto.
Policja wciąż przyjeżdża na kolejne interwencje na ulicę Garbary, a pisma do kolejnych instytucji wciąż są wysyłane. Jakie rozstrzygnięcie da sąd 19 kwietnia? O tym poinformujemy naszych Czytelników już niebawem.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto