Sprawa inwestycji ciągnie się już od niemal trzech lat. Przypomnijmy, że Spółdzielnia Mieszkaniowa w Grodzisku wystąpiła z wnioskiem do Urzędu Miejskiego o wydanie warunków zabudowy dla trzech bloków, jakie miałyby powstać na terenie tzw. „stawku Cichej” przy ul. Winnej. Plany realizacji tego przedsięwzięcia spotkały się jednak z ogromnym protestem ze strony mieszkańców pobliskich domów. Ludzie argumentowali, że inwestycja na tej działce może stanowić zagrożenie podtopieniami dla ich posesji i zapowiedzieli, że zrobią wszystko, aby do budowy nie dopuścić. Sprawa na przestrzeni ostatnich miesięcy rozpatrywana była zarówno przez sąd, jak i Samorządowe Kolegium Odwoławcze:
- Władze Grodziska początkowo odmówiły wydania warunków zabudowy spółdzielni. SM odwołała się wtedy do SKO, a Kolegium poleciło gminie ponownie rozpatrzyć wniosek - przypominają mieszkanki ulicy Winnej. - Następnie SM ponownie wystąpiło do urzędu i wtedy decyzja była już pozytywna. W związku z tym to my, mieszkańcy odwołaliśmy się do SKO. Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydało decyzję w tej sprawie, która była przychylna Spółdzielni Mieszkaniowej. Postanowiliśmy skierować więc sprawę do sądu. W tym przypadku sprawę wygraliśmy i Sąd Administracyjny w Poznaniu orzekł, że SKO powinno ponownie rozpatrzyć naszą skargę i zaznaczył szereg wytycznych, które powinny zostać przy tym wzięte pod uwagę i przeanalizowane. Obecnie czekamy więc ponownie na decyzję z SKO. Walczymy dalej, ale potrzebny jest nam adwokat. Wspólnymi siłami więc zbieramy pieniądze na przedstawiciela, który będzie nas w tym postępowaniu reprezentował. Podejmujemy wszelkie działania, aby wygrać tą sprawę i się nie poddamy- mówią mieszkanki ulicy Winnej.
Jak zaznaczyły nasze rozmówczynie, cała procedura ciągnąca się od lat jest jednak bardzo wyczerpująca, dlatego mają nadzieję na szybki, pozytywny finał tej kwestii.
Na decyzję SKO czeka również Spółdzielnia Mieszkaniowa: - Myślimy, że decyzja będzie dla nas pozytywne. Chciałby zaznaczyć, że nie zamierzamy jednak robić niczego na siłę, ale właścicielka terenu chce się go pozbyć, a my z kolei jesteśmy naturalnym nabywcom z uwagi na to, że wspominana nieruchomość graniczy z terenem spółdzielni. Dodam jednocześnie, że nigdy nie chcieliśmy również żadnym naszym działaniem tworzyć jakichkolwiek konfliktów. Gdyby gmina chciała również nabyć ten teren i utworzyć tutaj park to odstąpilibyśmy od naszych planów inwestycyjnych. Z tego, co jednak wiem, gmina nie ma takich zamiarów. My z kolei jako spółdzielnia nie mamy środków na to, aby wspomnianą działkę kupić i utworzyć park na własną rękę - wyjaśnia prezes SM Grzegorz Pełko. O kolejnych ustaleniach w tej sprawie i decyzji SKO będziemy informować.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?