Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy lata ciężkiej pracy zaowocowały niezwykle ciekawą publikacją o losach lokalnych bohaterów

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Autor publikacji na tle tablicy upamiętniającej Powstańców Wielkopolskich z parafii Jabłonna
Autor publikacji na tle tablicy upamiętniającej Powstańców Wielkopolskich z parafii Jabłonna Anna Borowiak
Na rynku wydawniczym właśnie ukazała się książka Arkadiusza Kaźmierczaka pt. "Powstańcy Wielkopolscy z Parafii Jabłonna - biogram powstańca...i co nieco". Blisko dwustustronicowa publikacja jest efektem wielu lat pracy, aby ocalić od zapomnienia lokalnych bohaterów. Premiera książki była jednym z elementów uroczystości związanych z odsłonięciem tablicy pamięci Powstańców Wielkopolskich w Jabłonnie.

Choć oficjalna premiera publikacji odbyła się 16 lutego, jeszcze przed tym dniem niektórzy mieli szansę zapoznać się z historią powstańców tej ziemi. Jakie są pierwsze wrażenia czytelników?

- Jestem niesamowicie zaskoczony tak przyjemnym i pozytywnym odbiorem. Były momenty, kiedy się okazywało, że po dotarciu do rodziny nie wiedziano, że w ogóle dziadek czy pradziadek był powstańcem. Dzisiaj, gdy już udało się wiele rzeczy ustalić, gdy rodziny przeczytały o dokonaniach swoich przodków, są bardzo szczęśliwi. Cieszą się, że zostało to utrwalone - mówi Arkadiusz Kaźmierczak.

Autor publikacji, w której można przeczytać biogramy 48 Powstańców Wielkopolskich, skupił się na życiorysach tych osób, które zamieszkiwały teren należący do parafii w Jabłonnie. Dlaczego?

- Jestem osobą, która się wychowała tutaj, w Jabłonnie. To jest moja wieś rodzinna i jestem emocjonalnie związany z tym środowiskiem, ponieważ to tu dorastałem. Co istotne, większość tych Powstańców znałem osobiście - przyznaje nasz rozmówca.

Inspiracją do stworzenia książki był życiorys Ludwika Wilhelma, który był dziadkiem jego małżonki.

- Był Powstańcem Wielkopolskim. Jego historia tak się potoczyła, że po wojnie polsko-bolszewickiej osiadł na Wołyniu. W momencie, kiedy zacząłem analizować te dokumenty i zapisy, okazało się, że jest wiele informacji o innych Powstańcach. Taką już mam naturę, że nie mogłem odpuścić, musiałem szukać dalej - mówi Arkadiusz Kaźmierczak.

Prace nad stworzeniem książki trwały trzy lata. Przez cały ten czas autor przeszukał tysiące dokumentów i okrył wiele nieznanych wcześniej faktów. Dotarł do informacji, których nie znali nawet potomkowie bohaterów publikacji.

- Sam też wielokrotnie byłem zaskoczony tym, co udało się odkryć. Rodziny miały gdzieś na strychu pochowane różne dokumenty, które okazywały się prawdziwymi perełkami. Były takie momenty, kiedy wręcz nie dowierzałem informacjom, na które trafialiśmy. Wracałem do domu, czytałem wielokrotnie nawet do późnych godzin nocnych. Tylko po to, żeby w kolejnym dniu przygotować plan i dalej kontynuować prace nad książką – usłyszeliśmy.

W trakcie zbierania informacji do publikacji autor korzystał z uprzejmości rodzin powstańców, ale ogromną część wiadomości udało się uzyskać w archiwach państwowych, wojskowych i kościelnych.

- Bez tych ostatnich byłoby trudno, bo w kościelnych księgach można znaleźć ważne daty. Trzeba podkreślić, że choć niewiele osób o tym wie, część naszych powstańców zginęła już w pierwszych dniach walk. Byli też tacy, którzy po Powstaniu Wielkopolskim, z uwagi na swoje predyspozycje, zostali ułanami. W wielu przypadkach śladów nie było zbyt dużo. Wśród tych, których losy udało się udokumentować, mamy co najmniej czterech, którzy zostali aresztowani przez władze niemieckie, którzy ginęli w Forcie VII w Poznaniu – wylicza Arkadiusz Kaźmierczak.

Trzy lata ciężkiej pracy zaowocowały niezwykle ciekawą publikacją o losach lokalnych bohaterów. Co dalej?

- Udało się szczęśliwie to wszystko zebrać i pozostawić naszym następcom. Mam nadzieję, że teraz dokumentów będzie spływać jeszcze więcej, a dzięki temu powstanie nowe, jeszcze bardziej obszerne wydanie. Zanosi się, że to nie koniec – zapowiada nasz rozmówca.

Książkę Arkadiusza Kaźmierczaka można nabyć w Muzealnej Izbie Tradycji Ziemi Grodziskiej. Publikacja została wydana pod szyldem „Grodziskiej Biblioteczki Regionalisty”, a wydruk został dofinansowany ze środków powiatu grodziskiego i gminy Rakoniewice.

TMZG
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto