Nie jesteśmy przeciwni działaniu firmy, ale mówimy “nie” nadmiernemu hałasowi - to stanowisko mieszkańców ulic Środkowej i Rakoniewickiej.
- Zakład emituje uciążliwe dźwięki, które można porównać do ciągłego szumu i tak jest właściwie w ciągu dnia i nocą. Maszyny pracują przez całą dobę, a przy tym hałas jest nie do zniesienia. Słychać go zarówno przy otwartych oknach jak i zamkniętych. Mamy problem z koncentracją, a nasze dzieci ze skupieniem się przy nauce. Przychodząc do domu po pracy chcemy odpocząć we własnym ogrodzie, jednak pracujące maszyny nam to uniemożliwiają. Na swojej wartości straciły też nasze nieruchomości. Nie możemy się na to godzić. Krótko mówiąc nie możemy normalnie funkcjonować - mówi podczas rozmowy z nami Stanisław Żok z ulicy Środkowej.
Firma przy ulicy Rakoniewickiej zezwolenie ze Starostwa Powiatowego w Grodzisku Wielkopolskim na prowadzenie odzysku, zbieranie i transport odpadów innych niż niebezpieczne dostała już w 2011 roku, jednak dopiero teraz rozpoczęła się działalność, którą tak dotkliwie mają odczuwać najbliżsi sąsiedzi. Ci boją się również rozbudowy przedsiębiorstwa, montażu kolejnych zewnętrznych maszyn, które mogłyby spotęgować istniejący ich zdaniem uciążliwy hałas.
Zakład funkcjonuje właściwie w centrum miasta. Sąsiedzi firmy zauważają, że ta znajduje się w pobliżu centrum ekologoczno-edukacyjnego “Pod Chmurką”.
- Zupełnie tego nie rozumiem. Nasza gmina chce być ekologiczna, a spacerując wzbogacamy doznania estetyczne o widok składowiska porozrzucanych i zużytych opon. Dodatkowo możemy pooddychać zapachem rozdrobnionej i czasem palonej przez ten zakład gumy. Taka firma powinna mieścić się zdala od bloków i domów jednorodzinnych - dodaje Żok i zarazem podkreśla - nowe miejsca pracy są pożądane, chcemy aby firma mogła zatrudniać nowych pracowników, mogła się rozwijać, ale my potrzebujemy spokoju. Mieszkamy tutaj od kilkudziesięciu lat. Chcemy, aby powstały ekrany akustyczne, które z pewnością ograniczą emitowany hałas oraz dodatkowo wpłyną na estetykę tego miejsca - stwierdza nasz rozmówca.
Opis problemu trafił już do władz miejskich i powiatowych. Stanisław Żok wraz z innymi sąsiadami prosi w oficjalnym liście oba samorządy o zmobilizowanie właścicieli do podjęcia konkretnych działań. Poinformowano też Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu, gdyż jak sugerują mieszkańcy, odpady nie są składowane w odpowiedni sposób i ich zdaniem szkodliwe substancje mogą przenikać do ziemi.
Kierownik przedsiębiorstwa mówi, że zna argumenty sąsiadów, ale nie zgadza się z nimi. Twierdzi, że hałas jest właściwie niesłyszalny przy ogrodzeniu, a więc w najbliższym sąsiedztwie z mieszkańcami ulicy Środkowej. Zapewnia jednocześnie, że ekrany akustyczne powstaną. Na razie zlecono poznańskiej Pracowni Ochrony Przed Hałasem i Ochrony Środowiska opracowanie dokumentacji.
Konsultant akustyczny ma przygotować opinię, gdzie powinny stanąć ekrany, a więc z której strony jest emitowany największy hałas. Po tej ekspertyzie firma zakupi potrzebne odgrodzenia. Nie jest jednak pewne, czy zostaną one zamontowane jeszcze w tym roku. A czy szkodliwe substancje dostają się do gleby? Kierownik mówi, że odpady są magazynowane w odpowiednich, szczelnych foliach, więc nie ma jego zdaniem możliwości “trucia” środowiska.
Czy firma wywiąże się ze swojego zapewnienia i zamontuje ekrany? Jakie stanowisko zajmą ratusz i starostwo, a także WIOŚ? O tym będziemy informować naszych Czytelników w kolejnych wydaniach tygodnika. A
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?