Konojad ma publikację o swojej historii. Powstała z miłości do małej ojczyzny

W wielu miejscach są ludzie, którzy stawiają sobie za cel przekazanie kolejnym pokoleniom wiedzy i niezaprzeczalnej miłości do swojej małej ojczyzny, wsi, miasteczka, regionu. Takimi osobami są bez wątpienia sołtys Konojadu Magdalena Moskaluk i sekretarz Ochotniczej Straży Pożarnej w Konojadzie, Adam Kaczmarek. To dzięki ich mrówczej pracy historia Konojadu, opatrzona imponującą liczbą zdjęć, doczekała się wersji książkowej.

Pomysł na taką publikację narodził się już kilka lat temu. Przez cały ten czas dojrzewał i czekał na szczęśliwy finał. Poszukiwano źródeł dofinansowania, które pozwoliłby na wydanie książki. Aż w końcu się udało. Droga do tego, by publikacja pt. "Konojad. Nasza wieś, nasze wspomnienia" trafiła w ręce mieszkańców, była długa, dlatego radość jest tym większa.

Publikacja jest efektem wielu lat pracy, aby ocalić od zapomnienia lokalne wspomnienia, ale przede wszystkim mieszkańców, bo to oni tworzą historię Konojadu.

- Pomysł narodził się kilka lat temu, ale wszystko nabrało rozpędu, gdy dowiedziała się o nim pani sołtys. To w ogromnej mierze jej dzieło

- mówi Adam Kaczmarek, sekretarz Ochotniczej Straży Pożarnej w Konojadzie.

Sołtys Magdalena Moskaluk skromnie przyznaje, że publikacja to wspólna praca, a jednocześnie nie kryje radości.

- Gdy zobaczyłam efekt końcowy, to się popłakałam. Udało nam się to przede wszystkim dzięki mieszkańcom, którzy podzielili się z nami zdjęciami ze swoich prywatnych zbiorów. To właśnie dzięki tym wszystkim osobom ten album o naszej wsi jest tak bogaty. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego projektu

- mówi sołtys.

Na wydanie publikacji z niecierpliwością oczekiwali nie tylko jej autorzy, ale również wszyscy ci, których zdjęcia z rodzinnych albumów znalazły się na jej kartach.

- Pytań o to, kiedy wreszcie książka zostanie wydrukowana, było mnóstwo. Trochę to trwało, ale udało się. Cieszę się przede wszystkim z tego, że mieszkańcy tak licznie odpowiedzieli na nasz apel o udostępnienie materiałów

- dodaje sołtys Magdalena Moskaluk.

Publikacja to 160 stron i ponad 340 zdjęć. Każda wieś ma swoją historię niezależnie od czasu jej powstania i wielkości. Ważne jest to, żeby o niej pamiętać. Dzięki projektowi udało się poznać wiele ciekawostek, o których wcześniej wiele osób mogło nie mieć pojęcia.

- Sam się dowiedziałem, że moja babcia była przez 13 lat przewodniczącą koła gospodyń wiejskich. Udało nam się też odszukać zdjęcia miejsc, których dziś już nie ma, jak chociażby budynek dawnej szkoły. Nie miałem pojęcia, że istniały pocztówki z Konojadu, a udało nam się je odnaleźć. W naszej wsi istniało też Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół", którego sztandar do dziś znajduje się w zbiorach Muzeum Historii Polski w Warszawie. Co ciekawe, kiedyś mieliśmy nawet swój teatr!

- wylicza Adam Kaczmarek.

Wydanie publikacji zostało dofinasowane ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Album nie trafi do sprzedaży. Przede wszystkim zostanie przekazany tym osobom, które miały swój wkład w jego przygotowanie.

- Ten album to moje kolejne spełnione marzenie, ale zapewniam, że Ochotnicza Straż Pożarna w Konojadzie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa

- dodaje Adam Kaczmarek.

Nam pozostaje jedynie pogratulować pięknego albumu i trzymać kciuki za kolejne projekty!