Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niezwykła historia dawnych grodziskich Zakładów Mięsnych "Bekony". Przeczytajcie o tajemnicach tego miejsca! [ZDJĘCIA!]

Andrzej Mańkowski
31 stycznia 2002 roku sąd upadłościowy w Poznaniu ogłosił bankructwo spółki Zakłady Mięsne sp. zoo w Grodzisku. Tego dnia skończyła się dla miasta pewna epoka, która swój początek miała w 1894 roku. Wtedy to na ul. Chocieszyńskiej 25 zbudowano zakłady mięsne, których właścicielem było... miasto i cech rzemieślników.

Obok piwa i wyszynków sklepy mięsne oraz cała rzesza rzeźników robiących tradycyjne „świniobicie” było silną gałęzią lokalnej gospodarki przołomu wieków. Sklepy mięsne nie posiadały wtedy lodówek, więc swój towar przechowywały w chłodni zakładów. Co dzień rano odbierały towar do sprzedaży a po zamknięciu sklepów towar znów wracał do chłodni.

Grodziskie Bekony

Zakłady potocznie były nazywane „Bekonami” i do dziś są tak określane przez najstarszych mieszkańców. Zapewne jest to pokłosie powstania w 1931 roku spółki „Becon - Export”, a nazwa z czasem przeszła do lokalnego języka. Od początku specjalnością „bekunów” mówiąc po swojsku, był eksportowy bekon, czyli wyśmienitym wędzony boczek na którym Anglicy przygotowywali swoje narodowe danie śniadaniowe „bacon eggs”, czyli jajka na boczku. Przez ponad 50 lat był hitem eksportowym znanym również w Szwecji, Niemczech i Malcie. Przed wojną firma rozwijała się poprzez budowę nowej ubojni bydła w Wolsztynie w 1925 roku. Podczas wojny natomiast zakłady produkowały konserwy na potrzeby wojska i frontu.
Po wojnie kierownictwo grodziskich bekonów było w czołówce awangardy nowego systemu politycznego, a sam zakład stał się wzorcowym zakładem socjalistycznym, gdyż reprezentował branżę, która w nowym systemie miała duże znaczenie dla władzy. Nowe porządki wprowadzane przez partyjnych dyrektorów z Nowego Tomyśla owocowały tym, że zakład posiadał nawet własny klub piłkarski, konkurencyjny dla burżuazyjnej KS Dyskobolia. Po złagodzeniu kursu politycznego pracownicy „bekonów” założyli pierwszą spółdzielnię mieszkaniową, która rozpoczęła w mieście erę budownictwa mieszkaniowego przy ul. Chopina.

Rzeźnicy z " "bekonów" "w latach 60-tych stanowili czołówkę piłkarską Dyskobolii. A słynny Jun & Jatas, czyli Janek Wlekły i Józef Skubel w latach świetności tamtej Dyskobolii byli postrachem bramkarzy. Nawet dzisiaj wierni kibice Polonii Nowy Tomyśl wspominają talent i podziw jaki wzbudzali amatorzy z rzeźni. W tamtych latach potyczki tych dwóch klubów przypominały świętą wojnę, podobnie jak potyczki Lecha Poznań z Legią Warszawa.
Zakłady mięsne organizowały wyjazdy samochodami ciężarowymi na mecze Dyskobolii i Lecha Poznań, które dzisiaj przeszły do niezapomnianych wrażeń. Na odkrytych pakach ciężarówek kibice z Grodziska szumnie jechali kibicować Kolejorzowi. Uwieńczeniem wkładu grodziskich bekonów dla piłkarstwa był wyjazd na słynny mecz Górnik Zabrze - AS Roma w 1974 roku w rozgrywkach europejskich pucharach, które wtedy dla wielu kibiców w Polsce miał znaczenie niemal mityczne.

Kuszący bekon
W dziejach Grodziska nie ma zakładu pracy, który miałby tyle złej prasy co zakłady mięsne. Choć nie jest to przyjemne to też jest częścią naszej lokalnej historii.

Lata komunizmu to czas ciągłego niedoboru mięsa w sklepach oraz upadlających społeczeństwo kolejek przed sklepami, a „bekon” niestety często skutecznie kusił pracowników jak przysłowiowy zakazany owoc. Do legendy przeszły zimowe czapki i płaszcze w środku upalnego lata. Pompiaste spodnie i torby z podwójnym dnem, naszyjniki z parówek, czy samoistnie fruwające przez płot półtusze lub półtusze pasażerki na gapę. Dawna pracownica z szerokim uśmiechem dopytywana mówi - nic pan nie pisz, bo jeszcze pana zlinczują. A syn pracownika potwierdza "legendy", ale w papierach wszystko się zgadzało - to prawdziwy fenonem tamtych czasów.
W roku 1980 Grodziskiem i krajem wstrząsnęła afera mięsna, w której aresztowano kilkanaście osób, oskarżonych o zabór mienia państwowego, nielegalny obrót i handel mięsem.

Nagłówki artykułów brzmiały potępiająco a w mieście panowała groza i atmosfera wzajemnej nieufności. Głównych aresztowanych traktowano w śledztwie niezwykle brutalnie - opowiada pan A., znawca sprawy - a komunistyczne media żerowały na aferze jak sępy. Ludzie na mieście często opowiadali o aresztowanych wyssane z palca historie, wyzywali od złodziei a przecież znałem takich, którzy jedli od nich na lewo kupione mięso - wspominał pan J. Ówczesna władza również propagandowo rozgrywała aferę przed społeczeństwem. Była świetnym przykładem pokazującym winnych przez których brakuje żywności w sklepach - spekulanci i złodzieje - a nie przez chory system gospodarczy. Sprawa pozwalała władzy podważyć powszechne przekonanie, że zakłady biją 1000 świń dziennie a mięsa jak nie ma, tak nie ma, bo komuniści w tajemnicy wywozili mięso do ruskich, jako dar Polaków na olimpiadę 1980 r. w Moskwie. Skazano kilka osób, ale jak wspomina z żalem żona jednego ze skazanych - posadzili plotki, a powinni tam siedzieć inni.

Drugą aferą która wstrząsnęła firmą i opinią społeczną miasta była tzw. afera fakturowa w latach 90 - tych. Scenariusz i ocena społeczna jest podobna jak w przypadku afery 1980 r.. Niektórzy z byłych pracowników wskazują ją jako jedną z przyczyn ostatecznego upadku firmy, z której „wszyscy ciągnęli”, ale nikt nie inwestował, aż upadła. Podobnie odbierane jest przejęcie firmy przez biznesmena z innej branży, choć byli chętni inwestorzy znający się na mięsie.

Pod koniec lat 60 - tych zakłady mięsne były świadkiem niebywałej tragedii, w której jeden z pracowników śmiertelnie pociął rzeźnicki nożem współpracownika. Tragiczny to był widok, wspomina pan Stefan, który mieszkał tuż obok szpitala i widział ofiarę przywiezioną karetką. Nie zapomnę tego nigdy, dodaje. Tragedia rozegrała się w ubojni i jak wspomina pan K., którego szwagier był świadkiem wydarzenia, przyczyną były relacje międzyludzkie. Tragedia wywarła ogromny negatywny wpływ na pracowników i relacje między nimi.

Zakład ciężkiej pracy i znakomitych wyrobów

W latach 60 - tych zakład zatrudniał 358 pracowników w tym 128 umysłowych i zaopatrywał okoliczne powiaty, Górny Śląsk i Kraków. Ówczesny dyrektor Tomasz Żurek chwalił się szkolnym dzieciom, że tygodniowo bije się 1500 świń, czyli około 100 tys. rocznie. Byli pracownicy wspominają, że w latach 80- tych bito chwilami 1500 sztuk dziennie, ale mięsa i tak w sklepach brakowało. Najgorszym miejscem pracy była jeliciarnia, w które czyszczono zwierzęce wnętrzności. Najbardziej „chodliwym” towarem w tamtym czasie były oczyszczone jelita na kiełbasy wyrabiane podczas domowych świniobić wiosną i na zimę.
Oprócz bekonu hitem zakładu była „leberka” z wątroby i kiełbasa śląska, którą wożono własnym transportem na Śląsk do czekająch góników. Innym specjałem była gruba kiełbasa krakowska z kminkiem, szynka staropolska i „strzelająca” parówka. To była parówka a nie to co teraz, dziadostwo z soją i tłuszczem - wspomina wychowany na grodziskiej parówce syn pracownika. Podczas Grodziskich Piwobrań oblegane były przez uczestników imprezy stoiska grodziskich ZM, w których można było kupić skarb w postaci kabanosów czy zjeść pyszne flaki. Pod koniec istnienia firmy hitem okazała się kiełbasa grodziska, która przebojem podbiła grodziskie grille i stoły. Podrabiana była bezskutecznie przez konkurencję i najwyżej tylko z nazwy.

Upadek firmy spowodował, że wokół Grodziska wyrosło sporo nowych zakładów mięsnych w których najlepszą kadrę stanowili byli pracownicy. Dzisiaj budynki i miejsce grodziskich „bekunów” mają całkowicie inny charakter. Młodsze pokolenie bardziej kojarzy centrum kulturalne Masarnia i centrum im. Jana Pawła II niż Zakłady Mięsne, których nawet historyczna dokumentacja zakładowa stała się dzisiaj towarem na sprzedaż.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto