Sekretarz powiatu grodziskiego prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Zapadł wyrok

O sprawie informowaliśmy na początku lutego. Kilka dni wcześniej, 30 stycznia, funkcjonariusze grodziskiej policji prowadzili akcję „Trzeźwy poranek”. Mundurowi sprawdzali trzeźwość kierowców przemieszczających się po drogach naszego powiatu. W ciągu kilku godzin zatrzymano czterech kierujących, którzy znajdowali się pod wpływem alkoholu.

Jak ustaliliśmy, wśród zatrzymanych tego dnia kierowców, którzy wsiedli do samochodu pod wpływem alkoholu, był sekretarz powiatu grodziskiego.

Sekretarz został zatrzymany w Rakoniewicach, na ulicy Krystyny, około godziny 7:10. Wynik przeprowadzonego alkomatem badania wskazał, że w jego organizmie było 0,27 promila alkoholu.

Sekretarz nie chciał się wówczas w tej sprawie wypowiadać. W krótkiej rozmowie przekazał nam jedynie, że sytuacja nie ma związku z jego pracą, to jego prywatna sprawa i nie będzie jej komentować.

Wyrok nakazowy w tej sprawie zapadł 2 maja 2023 roku. W środę, 7 czerwca, Sąd Rejonowy w Grodzisku Wielkopolskim wydał zarządzenie stwierdzające jego prawomocność.

- Sąd uznał oskarżonego winnym popełnienia zarzucanego mu wykroczenia i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 2,5 tysiąca złotych oraz orzekł zakaz prowadzenia pojazdów na czas 6 miesięcy. Na poczet zakazu zaliczono okres od 30 stycznia 2023 roku

- informuje Katarzyna Błaszczak z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Za jazdę po użyciu alkoholu, która traktowana jest jako wykrocznie, sprawca staje przed sądem, a ten wymierza grzywnę w wysokości co najmniej 2,5 tys. zł, a maksymalnie 30 tysięcy oraz zakaz prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat.

W lutym, gdy o sprawie informowaliśmy po raz pierwszy, starosta Mariusz Zgaiński zapowiedział, że do momentu podjęcia decyzji przez sąd zarząd powiatu nie będzie podejmował żadnych kroków wobec sekretarza. W związku z tym, że wyrok jest już prawomocny, zapytaliśmy raz jeszcze o ewentualne konsekwencje służbowe.

W przesłanej nam przez starostę odpowiedzi czytamy, że "Sąd Rejonowy jednoznacznie rozstrzygnął, że zostało popełnione wykroczenie, a nie przestępstwo i wymierzył odpowiednią do popełnionego wykroczenia karę".

- Jednocześnie jako bezpośredni przełożony tego urzędnika, pomimo że zdarzenie miało miejsce w czasie wolnym od pracy, podjąłem kroki dyscyplinujące urzędnika, adekwatne do rodzaju i skali wykroczenia, przewidziane w odpowiednich przepisach

- poinformował Mariusz Zgaiński.

Na naszą prośbę o wyjaśnienie, o jakie dokładnie "kroki dyscyplinujące" chodzi, starosta nie chciał odpowiedzieć. Stwierdził, że pracownika chronią "między innymi Kodeksu cywilnego dot. ochrony dobrego imienia oraz RODO".