Granowo. Unia daje, ale trzeba mieć swoje

Gmina Granowo stara się pozyskiwać pieniądze unijne, co daje jej możliwość realizowania wielu inwestycji zarówno małych jak budowy placów zabaw, czy doposażanie świetlic, jak i dużych jak kompleksowe remonty dróg czy budowa sieci kanalizacji. W ostatnim dziesięcioleciu gminie udało się pozyskać ponad 4 miliony złotych dofinansowania z Unii Europejskiej.

Teraz, jak mówi wójt Zbigniew Kaczmarek na realizowanych dwadzieścia inwestycji, aż dwanaście z nich ma dofinansowanie unijne m.in. budowa kanalizacji w Niemierzycach, wodociągu w Separowie czy kolejny etap remontu pałacu. Niestety, aby uzyskać wsparcie finansowe z zewnątrz, trzeba mieć swój własny wkład, co często stawia małe gminy w trudnym, finansowym położeniu. Słowem: aby unia dała, trzeba najpierw zainwestować swoje. Nie da się ukryć, że unijne pieniądze są gminom bardzo potrzebne, bo często bez nich nie udaje się zaplanować kosztownych i bardzo potrzebnych zadań.

Radni podczas minionej, poniedziałkowej sesji zadecydowali o zaciągnięciu kredytu w wysokości miliona zł na zbilansowanie deficytu i uregulowanie zobowiązań. Jego spłata rozpocznie się 31 stycznia 2015r. a zakończy w 2024.

- Przed nami płatności związane z budową kanalizacji sanitarnej. Mamy dofinansowanie na ten projekt, jednak procedury są bardzo skomplikowane i zwrot pieniędzy za to zadanie otrzymamy pewnie w przyszłym roku, a zobowiązania trzeba regulować już dziś - dodał wójt.
Na czternastu obecnych radnych, dwóch wstrzymało się od głosu, pozostali byli na „tak”.

dajmy, że radni zagłosowali też za uchwałą o sprzedaży przez gminę trzech działek w Granówku i jedną w Kubaczynie i o nabyciu też ziemi w Granówku, Granowie i Kubaczynie w związku z planowanymi inwestycjami.
Temat rozdysponownia pieniędzy i planowanych inwestycji wciąż budzi wiele kontrowersji i emocji. Radni i sołtysi lobbują za kierowaniem pieniędzy na ich teren.

Rozgorzała dyskusja. Sołtys Granówka Edyta Kowalska zaapelowała o dokładne planowanie zadań społecznie użytecznych, takich, które pomogą lepiej i bezpieczniej żyć lokalnej społeczności. Mówiła o tym by zastanowić się co w jakich wioskach jest najbardziej potrzebne.

- Wielu mieszkańców chce przecież mieć asfaltowe drogi, chodniki, place zabaw, kanalizację - stwierdziła.
Dodajmy, że w planie budżetu na zaciągnięcie kredytu zapisana była kwota milion 400 tysięcy złotych. Okazało się, że milion wystarczy na pokrycie zobowiązań.