Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz: Nie chciałbym, żebyśmy mieli więcej świń, niż mieszkańców

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Zdjęcia ilustracyjne Anna Arent/Polska Press
W gminie Rakoniewice mieszkańcy walczą z planami budowy ferm. Protestują i składają kolejne pisma, bo boją się nie tylko smrodu, ale przede wszystkim szkodliwego wpływu przemysłu na swoje zdrowie i środowisko naturalne. Burmistrz Gerard Tomiak mówi, że podziela te obawy. Czy uda się osiągnąć porozumienie?

Wieś Tarnowa leży na pograniczu obszaru Natura 2000. We wsi są już fermy, ale plany budowy kolejnej, na blisko 2 tysiące świń, sparaliżowały mieszkańców. Od kilku miesięcy próbują zablokować inwestycję, bo jak sami mówią - boją się nie tylko o zdrowie, ale także o środowisko naturalne.

Mieszkańcy toczą walkę przeciwko fermom

- Postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zostało zawieszone na wniosek inwestora- mówi Krzysztof Kucharczak z rakoniewickiego urzędu. Jeszcze większa ferma ma powstać w Ratajach. Tam też rozpoczęły się protesty mieszkańców, a gmina dopatrzyła się wątpliwości w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, przygotowanym na zlecenie inwestora. - Rozwiązujemy tę kwestię z inwestorem. Nasze pytania dotyczyły sposobu zagospodarowania gnojownicy- wyjaśnia Kucharczak.

Raport dotyczący fermy w Tarnowie żadnych wątpliwości wśród urzędników nie wzbudził, ale mieszkańcy wywalczyli zlecenie drugiego takiego dokumentu, który ma przygotować wybrany przez nich ekspert.

- Wierzę, że drugi raport, który niebawem zostanie zlecony do przygotowania, zmieni coś w sprawie Tarnowy. Być może jego autor zwróci uwagę na coś, co rzuci nowe światło na sprawę, a bezwiednie wydawane zgody nie zaszkodzą mieszkańcom gminy Rakoniewice- komentuje burmistrz Gerard Tomiak.

Stowarzyszenie Tarnowska Rospuda szuka wszystkich możliwości, żeby zablokować planowaną budowę fermy. Skargi i pisma kieruje nie tylko do gminy, ale i do Rzecznika Praw Obywatelskich, wojewody oraz instytucji opiniujących raport środowiskowy inwestora. W tym ostatnim przypadku oburzenia nie kryje również burmistrz, bowiem jego zdaniem - urzędnicy wydają decyzje zza biurka, nie zważając na sytuację, w której znaleźli się mieszkańcy.

"Smród chlewni, która powstanie u nas, nie dotrze do Poznania"

- Doskonale rozumiem obawy związane z planami budowy ferm w naszej gminie. Niestety instytucje takie jak Wody Polskie, sanepid czy RDOŚ wydają opinie pozytywne i wydaje im się, że wszystko jest ok. A nie jest ok! Oczekiwałbym, że w takich sytuacjach państwo będzie wspierać i chronić mieszkańców. Tego niestety brakuje, a urzędnicy wydają decyzje zza biurka. Czy ktokolwiek z nich pofatygował się przez i przyjechał na miejsce? Rozumiem, że smród chlewni, która powstanie u nas, nie dotrze do Poznania, ale czy to jest powód, żeby takie decyzje wydawać bez większej analizy? - pyta Gerard Tomiak.

Jak dodaje, ludzkie tragedie, niepokoje i obawy, które towarzyszą tym inwestycjom- nie znajdują ludzkiej twarzy w urzędach na etapie wojewódzkim i wyżej.

- Papier przyjmuje wszystko, ale czy prawo nie powinno chronić mieszkańców? Czy chociaż raz te instytucje przeprowadziły jakiekolwiek konsultacje, spotkania? Już kilka lat temu mówiłem otwarcie o tym, że potrzebna jest nam zmiana przepisów – np. ustawa odorowa, już tu widać, że ustawodawca boi się smrodu. Urzędy nie mogą działać jak biura podawcze. Jak ktoś literalnie podchodzi do prawa, to cierpią na tym tylko mieszkańcy- zauważa burmistrz Rakoniewic.

"Skazuje się nas na wywłaszczenie"

Mieszkańcy wsi Tarnowa skierowali skargę do wojewody w sprawie nieuwzględnienia ich uwag do studium gminy. - Planiści powinni wyraźnie napisać, że zagrożeniem dla naszego terenu są uciążliwości związane z fermami hodowlanymi włącznie z ,,uciążliwościami zapachowymi ” co w przypadku wsi Tarnowa, która przez swoje walory przyrodnicze i krajobrazowe, miała coraz większe szanse na rozwój skazana zostanie na niebyt- wskazują we wniosku.

Mieszkańcy czują, że walczą z tym problemem sami. - Burmistrz Gerard Tomiak całkowicie zignorował nasze protesty, skazuje nas na wywłaszczenie, gdyż przez zapisy w studium widać aprobatę dla inwestycji przemysłu fermowego. Nie bierze pod uwagę mojej pozycji, mieszkańców Tarnowy oraz terenu chronionego- piszą w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Burmistrz zapewnia z kolei, że chce chronić mieszkańców.

- Trwa procedowanie dwóch wniosków. Jedna ferma ma powstać w Tarnowie, druga w Ratajach. W tym drugim przypadku chodzi aż o 9 tysięcy sztuk świń. Dla porównania, w całej gminie mamy 13,5 tysiąca mieszkańców! Jako urzędnik jestem zobowiązany do postępowania zgodnie z przepisami, ale użyję wszelkich możliwości, żeby ochronić mieszkańców, bo doskonale rozumiem ich obawy- mówi Gerard Tomiak.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto