Figura w OSP Granowo. Ponad półmetrowa figura Matki Boskiej Niepokalanej do indywidualnego kultu, pochodzi z okresu międzywojennego, ma więc około 80 lat. Była w rodzinie Stanisławy Andrzejczak, potem przeszła w ręce jej córki Emilii i zięcia Bernarda, który po śmierci żony przekazał ją kilka lat temu dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Granowie.
- Pamiętam jak moja teściowa modliła się przy tej figurze. Stała w widocznym miejscu pokoju gościnnego. Nieraz były tam odprawiane spotkania różańcowe. Jak znalazła się w jej domu, tego nie wiem. Pewnie została zakupiona z myślą o domowej modlitwie. Kiedyś ludzie właśnie swoich domach organizowali miejsca kultu. Potem otrzymała ją moja żona. Jestem wdowcem, mam dzieci, ale jako wieloletni druh postanowiłem przekazać ją do strażnicy, aby przetrwała w godnym miejscu kolejne pokolenia, aby strzegła i nadzorowała pracę strażaków. Wydaje mi się, że tutaj będzie jej dobrze - mówi Bernard Szczepaniak.
Historia rodziny ofiarodawcy gipsowej figury, łączy się z rodziną Gertrudy Pawlewskiej, która w 1951 roku była „matką chrzestną“ nowo otwartej siedziby strażaków z Granowa. Towarzyszył jej wówczas Walenty Miś. Ona prężnie działała w związku „Młodych Polek“, on oddelegowany był z ramienia samorządu. Niestety nie zachowały się żadne fotografie z tego wydarzenia. - Mój tata jako urzędnik był przy oficjalnym otwarciu - wspomina Marek Miś. - Nie pamiętam jednak szczegółów. To dla naszej gminy było duże wydarzenie. Kiedyś strażakami w większości byli rolnicy, teraz OSP działają jak zawodowe.
Figurę dziś odnawia Ryszard Gulczyński, konserwator z Poznania, zięć pani Gertrudy. - Jeszcze przed śmiercią wspominała o tej figurze, o jej kiepskim stanie. Przyniósł ją kiedyś jej pokazać komendant straży i tak zapadła mojej teściowej w pamięć. Dlatego wspólnie z rodziną postanowiliśmy spełnić jej życzenie. Zamysł był taki, że ja ją
odrestauruję, a ona przekaże jako „matka chrzestna“. Niestety nie doczekała. Zmarła kilka tygodni temu. Prace są już na ukończeniu. Figura Matki Boskiej została zakupiona w Częstochowie, wskazuje na to sygnatura. Została odwilgocona, pomalowana, myślę, że będzie służyć długie lata.
Komendant Zdzisław Gawroński tłumaczy, że figura zostanie oficjalnie poświęcona w styczniu podczas zebrania. Jest pomysł, aby umieścić ją w gablocie na zewnątrz budynku na. - Chcielibyśmy, aby miała godne miejsce - mówi komendant.
Warto wspomnieć, że w strażnicy znajduje się również ogromny, metalowy krzyż z nieistniejącego już nagrobku Walentego Lamenty, ojca teścia Barnarda Szczepaniaka.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?