Grodzisk. Odpowie za znieważenie radnych

Sprawa Marcina S. z Grodziska, na którego dziewięciu radnych miejskich, którzy w ubiegłym roku głosowali za podwyżką podatku dla przedsiębiorców, złożyło doniesienie do prokuratury, będzie miała swój finał w sądzie. Policyjni śledczy udowodnili mu, że teksty którymi rajcy poczuli się znieważeni, wyszły z jego komputera.

Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej badała sprawę od września. Wpisy podpisane nazwiskiem Marcin S. radni przeczytali na forum e-grodzisk.info i grodzisk.org i poczuli się dotknięci m.in. nazwaniem ich „darmozjadami“, sugestią, że „cechuje ich olbrzymia niewiedza” i „kretyństwo“ i że „działają wbrew interesom mieszkańców okradając ich i działając na szkodę gminy“.

Młody mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. Twierdził, że dostęp do jego loginu Marcingpk na forach miało kilkadziesiąt osób i mogło w każdej chwili go użyć. A on napisał jedynie swój komentarz na blogu, w którym użył łagodniejszych sformułowań. Mówił, że to ten wpis mógł posłużyć tym, którzy się pod niego podszyli. Tej wersji trzymał się przez wiele miesięcy. Jego wyjaśnienia nie przekonały jednak policjantów, rozpoczęło się wnikliwe śledztwo. Prokuratura dokładnie sprawdziła bilingi i okazało się, że wszystkie treści wychodziły z tego samego komputera, którego właścicielem jest Marcin S.

- Otrzymał on zarzut znieważenie osób publicznych - wyjaśnia Kamil Sikorski rzecznik grodziskiej policji. - Przyjął go do wiadomości, ale nadal się nie przyznaje. Przekazaliśmy dokumentację do prokuratury, a ona skierowała akt oskarżenia do sądu. Za ten czyn najwyższa kara to rok pozbawienia wolności.
Niestety nie udało nam się skontaktować z Marcinem S. O komentarz poprosiliśmy Marka Kineckiego, przewodniczącego Rady Miejskiej, jednego z dziewięciu radnych, którzy p0czuli się urażeni: - Są granice krytyki i wolności słowa, których przekraczać nie można. Jestem usatysfakcjonowany - powiedział.

Przypomnijmy, że Marcin S. podczas ostatniej kampanii przed wyborami samorządowymi zrywał plakaty burmistrza H. Szymańskiego. Wtedy sprawę warunkowo umorzono.