Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grodziski Alarm Smogowy - walczą z paleniem śmieci

Anna Wyrwa-Sadowska
Agata Witkoś-Majewska i Michał Bartkowiak ruszają z akcją zbierania podpisów
Agata Witkoś-Majewska i Michał Bartkowiak ruszają z akcją zbierania podpisów Anna wyrwa-Sadowska
Mają już dość śmierdzącego, duszącego dymu, który jesienią i zimą spowija Grodzisk i powoduje duszności u ich dzieci. Agata Witkoś-Majewska i Michał Bartkowiak ruszają z akcją zbierania podpisów

- Nie rozumiemy, jak można szkodzić samemu sobie, swoim dzieciom, bliskim, sąsiadom paląc śmieci - mówią zgodnie. - Już sami nie wiemy, co kieruje ludźmi wrzucającymi do pieców co popadnie: pokrojone butelki plastikowe, kolorowe gazety, ubrania, styropian i inne rzeczy. Czy to brak wiedzy na temat tego, jak groźne może być takie działanie dla naszego zdrowia czy po prostu zupełna ignorancja. A przecież spalanie śmieci powoduje emisję takich związków, które doprowadzić mogą nawet do nowotworu - podkreślają Agata Witkoś- Majewska i radny miejski, Michał Bartkowiak z Grodziska.

Pani Agata mieszka na osiedlu Wojska Polskiego. Jak nam opowiada, gdy tylko po południu w niektórych domkach jednorodzinnych na ulicach sąsiadujących z osiedlem ludzie zaczynają palić w piecach, to nie daje się oddychać: - Nawet okna nie można otworzyć. Nad osiedlem snuje się chmura dymu, od którego chorują moje dzieci, wszyscy zanosimy się kaszlem, nie mówiąc już o smrodzie. Na osiedlu jesteśmy w samym epicentrum, atakowani dymem z każdej strony.

W jeszcze gorszej sytuacji jest Michał Bartkowiak, mieszkający na Starym Rynku, którego córeczka choruje na mukowiscydozę: - Co dla takiego dziecka może oznaczać taki dym, jakie to zagrożenie, kłopoty z oddychaniem, nie muszę chyba tłumaczyć - słyszymy. - Ale chyba nie przemawia to do tych ludzi z centrum, którzy do pieców ładują byle co, byle się paliło. Jak można tak z premedytacją utrudniać życie innym, no i narażać samych siebie.
Do tej pory pani Agata i radny M. Bartkowiak swoimi frustracjami na temat palenia śmieci dzielili się jedynie na Facebooku i w prywatnych rozmowach. Teraz postanowili działać. Chcą zebrać podpisy pod petycją do władz miasta, aby zwrócić uwagę lokalnego społeczeństwa na ten problem. - Chcemy zbierając podpisy uświadomić ludziom, że tak nie można. Zdajemy sobie sprawę z tego, że tylko wzrost świadomości w tym zakresie może przynieść efekty. Wiemy, że burmistrz tak na dobrą sprawę nie ma skutecznych instrumentów prawnych, by walczyć z tym zjawiskiem. Ale może taka społeczna akcja, oplakatowanie miasta, rozpowszechnienie ulotek, przyniesie jakiś skutek - słyszymy.

Burmistrz Henryk Szymański zdaje sobie sprawę z problemu: - Gdy tylko nastaje wrzesień, październik, znacznie zmniejsza się liczba plastikowych butelek, oddawanych przy odbierze śmieci segregowanych. Dlaczego? Są tacy, którzy przed zimą te butelki tną, mieszają z miałem i tak palą. Problem w tym, że nawet jeśli możemy wraz z policją przyjść na kontrolę to taka kontrola musi być zapowiedziana. A, żeby ukarać za nielegalne spalanie śmieci muszą być dowody, wymaz z przewozu kominowego itd. - mówi. - To trudny temat, ale poprę wszelkie inicjatywy które mogą wpłynąć na ludzi, by zaprzestali takich działań.

Podpisy zbierane są w Grodzisku w dwóch punktach: w sklepie wielobranżowym „Kasia” przy ul. Kolejowej 5 oraz w sklepie rybno - monopolowym przy ul. Żydowskiej 2.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto