Naraził życie pasażerów ?

Naraził życie pasażerów ?

O zdarzeniu pisaliśmy już tydzień temu. Przypomnijmy. Do niebezpiecznego manewru doszło w sobotę, 18 marca na trasie krajowej k-32, za Rostarzewem. Silny wiatr zrzucił wtedy przewody nieczynnej linii telefonicznej na przejeżdżający szynobus relacji Poznań - Wolsztyn. Pojazd zatrzymał się, a obsługa pociągu sprawdzała czy nie ma zagrożenia bezpieczeństwa.

Chwilę przed tym, wskutek najechania przez szynobus na czujniki uruchamiające sygnalizację na pobliskim przejeździe, zamknięte zostały tam półrogatki.

Utrudnienia na trasie przejazdu, które trwały ok. 20 minut, spowodowały jednak , że kierowcy nadjeżdżający do przejazdu za Rostarzewem musieli czekać na otwarcie zapór dłużej niż zazwyczaj. Nie wszyscy dostosowali się jednak do sygnałów zabraniających przejazdu przez torowisko. Ciąg aut w pewnym momencie wyprzedził autokar, który dojechał do przejazdu i manewrując ominął półrogatki. W miejscu, gdzie jeszcze przed chwilą się znajdował, kilkadziesiąt sekund później przejechał pociąg. Całe zajęcie zostało nagrane przez innego kierowcę. Filmik nadesłano na Kontakt24 i tego samego dnia relacja z przebiegu zdarzenia obiegła całą Polskę. Na nagraniu wyemitowanym na portalu TVN24 słychać, że gdy kierowca autobusu manewruje, nadjeżdżający szynobus daje z oddali znaki dźwiękowe. Słychać też zatrwożonego autora nagrania, który krzyczy „Uciekaj!”.

Sprawą natychmiast zainteresowała się policja. Już wiadomo, co to był za autobus.Okazało się, że przez zamknięty przejazd przejechał pojazd należący do PKS Zielona Góra, który wykonywał kurs na trasie Poznań-Zielona Góra. O sprawie rozmawialiśmy z dyrekcją.

- To, co się wydarzyło było niedopuszczalne. Z naszych ustaleń wynika, że kierowca przewoził kilkunastu pasażerów - mówi członek zarządu PKS Zielona Góra, Jerzy Woyciechowski. - Jak nam wyjaśniał, to właśnie na prośby osób podróżujących autokarem oraz z uwagi na opóźnienie występujące na trasie postanowił wykonać manewr przejazdu przez torowisko. To jednak w żadnym stopniu nie usprawiedliwia kierowcy, który absolutnie nie powinien się tak zachować. Mężczyzna będzie zwolniony- wyjaśnia. Nasz rozmówca zapewnił również, że takie przypadki nie miały wcześniej miejsca i firma dołoży wszelkich starań, aby podobna sytuacja już się nie powtórzyła.

Grodziska policja prowadzi czynności w tej sprawie. Jak powiedział nam Kamil Sikorski - rzecznik KPP, dysponują już nagraniem zdarzenia.- Skontaktował się z nami sam autor nagrania i przesłał je nam. Swoje nagranie przekazało nam też PKP z kamer zainstalowanych w szynobusie - wyjaśnia.- Ponadto zwróciliśmy się do PKS Zielona Góra o przekazanie nam danych kierowcy i informacji, ilu podróżnych w momencie tego zdarzenia jechało tym autobusem. Z pewnością kierowca odpowie za wykroczenie drogowe. W związku z tym, że z tego co wiemy w autobusie prócz kierowcy przebywali też podróżni, niewykluczone, że otrzyma też zarzut narażenia ich zdrowia i życia. Decyzja w tej sprawie należeć będzie do prokuratury. To od niej zależeć będzie czy otrzyma on taki zarzut - dodaje Kamil Sikorski.

Jak podkreśla, to pierwsza taka sytuacja na naszym terenie.

- Takie zachowanie jest niedopuszczalne. Można zrozumieć zniecierpliwienie, ale w żaden sposób nie usprawiedliwia to podjętego ryzyka. Na szczęście nie doszło do wypadku, jednak nie da się wykluczyć, że było zagrożenia - stwierdza.

Naraził życie pasażerów ?

W poniedziałek ochłodzi się. Lokalnie może grzmieć

Źródło: TVN Meteo / x-news