Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

OPS w Grodzisku. Wojewoda prześwietla placówkę, która ma pomagać ludziom. Co jej zarzuca?

MAL
MAL
Lekceważenie problemów, brak empatii, opieszałość w reagowaniu na pilne potrzeby socjalno-bytowe - to Andrzej Śliwiński zarzuca Ośrodkowi Pomocy Społecznej.

Lekceważenie problemów, brak empatii, opieszałość w reagowaniu na pilne potrzeby socjalno-bytowe - to Andrzej Śliwiński, mieszkaniec Grodziska Wlkp. zarzuca Ośrodkowi Pomocy Społcznej, a ściślej pracownikom socjalnym i dyrektorowi Wiesławowi Kasprzakowi.

62-letni mężczyzna, po zakończeniu działalności gospodarczej (był zegarmistrzem wieżowym) i utracie renty, jak mówi, znalazł się w trudnej sytuacji. - Jeszcze kilka lat temu mogłem wiązać koniec z końcem, pracując dorywczo, otrzymując dary rzeczowe od zaprzyjaźnionych mieszkańców - mówi. Jednak w ostatnim czasie, jak twierdzi, takiej możliwości już nie ma.

- Moje zdrowie pogarsza się, czasy są trudniejsze, a ludzie nie mają już czym się dzielić. Po odebraniu renty zostałem właściwie bez środków do życia, a podejście Ośrodka Pomocy Społecznej nie tylko do mojej sytuacji uważam za haniebne i lekceważące, dlatego postanowiłem interweniować u wojewody - wyjaśnia.
Andrzej Śliwiński podkreśla, że jego problemy z OPS zaczęły się, gdy uwidocznił swą pomoc dla bezdomnej, chorej na raka kobiety, którą przygarnął pod swoj dach. - Byłem jej pełnomocnikiem i prosiłem pracowników socjalnych o pomoc między innymi w wykupieniu potrzebnych recept, załatwieniu spraw związanych z jej niepełnosprawnością. To wówczas pierwszy raz spotkałem się tam z brakiem ludzkiego współczucia - opowiada.

Mężczyzna twierdzi, że był zmuszany do podpisania tzw. kontraktu socjalnego, który nakazywał podjęcie aktywności zawodowej. - Musiałem w dziurawych butach pokonywać nawet kilkanaście kilometrów w mrozie, skutkiem czego było zapalenie płuc i pobyt w szpitalu - stwierdza. - Z dużym opóźnieniem otrzymywałem pieniądze na zakup potrzebnych lekarstw, zostawałem bez opału, wielokrotnie prosiłem o pomoc w opłaceniu rachunku za prąd. Czułem, że moje potrzeby były ignorowane. Zresztą są nadal- mówi A. Śliwiński.
Wojewoda nakazał swoim pracownikom przyjrzenie się sytuacji, a ci określili zalecenia: terminowe odpisywanie na korespondencję, w trybie natychmiastowym realizowanie pilnych potrzeb, rzetelne dokumentowanie sytuacji petentów, stawianie podopiecznym realnych wymagań.

A co na to szef OPS Wiesław Kasprzak? - Nie zgadzam się z protokołem pokontrolnym - mówił podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. - Usiłujemy pomóc panu Śliwińskiemu. Tworzona dokumentacja jest dla jego dobra, a nie udręczenia. Ma zapewniony ciepły posiłek, pomagamy w miarę możliwości, jednak wielość składanych przez niego dokumentów powoduje zator. Muszę też stać na straży środków, które mamy do rozdysponowania. W. Kasprzak stwierdził podczas sesji, że 62-latek fałszuje dokumenty.
Radni Alina Kachlicka, Danuta Grzanowska, Roman Jajczyk, Grzegorz Pełko, Dariusz Matuszewski i Sebastian Skrzypczak włączyli się do dyskusji. Padła sugestia, aby otoczyć pana Andrzeja opieką psychologa.

Mieszkaniec Grodziska nie składa broni. Cieszy się, że wojewoda podjął interwencję. - Jeśli będzie trzeba napiszę do ministerstwa -mówi.
Tymczasem zapowiada się kolejna kontrola urzędników.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto