Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piękna i burzliwa historia klasztoru w Woźnikach. Miejsce owiane legendami dziś jest perłą architektoniczną powiatu

Dariusz Matuszewski, Anna Borowiak
To bez wątpienia niezwykłe miejsce. Spokojne, jak leśna okolica wzgórza Wyrwał w Woźnikach, na którym wznosi się świątynia. Ludzie nie tylko z Wielkopolski chętnie tu przyjeżdżają i zatrzymują się. Przemierzają niezwykle urokliwą drogę krzyżową leśnymi ścieżkami, przysiadają pod lipami na dziedzińcu kościoła wyraźnie uspokojeni ciszą.

Klasztor stoi na wzgórzu Wyrwał. Miejsce to jest owiane legendami. Jedna z nich mówi, że pastuszkom pasącym bydło na łące ukazał się św. Franciszek, chcąc znaleźć w nich wiernych pomocników. Oni jednak przestraszyli się i uciekli, bo przeraziła ich światłość, jaka od niego biła i jego szaty zakonne. Święty usłyszał z daleka wołanie o pomoc. To wołał wędrowiec, który ugrzązł w bagnie. Św. Franciszek podpłynął łódką i uratował go. Uratowany człowiek przysiągł, że na pobliskim wzgórzu postawi kaplicę. Wzgórze nazywa się na pamiątkę tego wydarzenia Wyrwał. Nazwa wzięła się stąd, że wzywając pomocy wędrowiec wołał: "święty Franciszku, wyrwij mnie". Łódź została umieszczona na małej wieżyczce na dachu kościoła.

Na miejscu kapliczki z 1473 r. w 1660 roku powstał kościół i klasztor. Były to budynki z drewna, które spłonęły w 1706 r. Ówcześni właściciele Woźnik Mielżyńscy razem z Raczyńskimi, Skaławskimi, Mycielskimi i innymi odbudowali klasztor i kościół z cegły palonej.

Powstały w 1660 roku klasztor Franciszkanów w Woźnikach może pochwalić się piękną i zarazem burzliwą historią. Przez dziesiątki lat służył swojej prowincji zakonnej przede wszystkim jako jeden z kilku domów przygotowujących kandydatów do kapłaństwa.

Na dziejach woźnickiego klasztoru swoje piętno odcisnęły tragiczne losy Polski

W XVIII wieku klasztor słynął z bogatej biblioteki oraz działającej w nim do 1810 roku własnej drukarni. W podziemiach kościoła znajdowały się krypty z trumnami między innymi fundatora klasztoru Kazimierza Rogalińskiego oraz licznych przedstawicieli rodu Mielżyńskich i okolicznej szlachty.

Na dziejach woźnickiego klasztoru swoje piętno odcisnęły tragiczne losy Polski. Wraz z przyłączeniem Wielkopolski do państwa pruskiego rozpoczęła się szeroko zakrojona polityka antyzakonna. Początkowe trudności z przyjmowaniem kandydatów do nowicjatu zakończyły się ostateczną kasatą klasztorów w latach 30-tych XIX wieku. Klasztor w Woźnikach zlikwidowano w 1836 roku, a 23 lipca 1841 zmarł ostatni przebywający w nim zakonnik ojciec Chryzostom Chrzeliński.

Dalsze losy klasztoru to systematyczna degradacja obiektu. Początkowo w murach klasztornych znajdowała się szkoła elementarna, a kościół formalnie przekazano rodzinie Mielżyńskich, jako prywatną kaplicę rodową. Po roku 1850 rozebrano większą część zabudowań, prawdopodobnie z uwagi na duże podatki płacone za obiekt. W okresie międzywojennym zespół klasztorny przedstawiał coraz bardziej opłakany wygląd, a jego ówczesny właściciel Andrzej Kurnatowski nosił się nawet z zamiarem jego sprzedaży. W okresie okupacji hitlerowskiej w murach kościoła Niemcy zlokalizowali magazyn ram okiennych, a po 1945 roku cały obiekt został znacjonalizowany i oddany w użytkowanie Lasów Państwowych. W 1948 roku wywieziono z kościoła całe wyposażenie kościelne z ołtarzami, obrazami i ławkami. Opustoszały kościół służył jako magazyn paszy dla zwierząt oraz składowisko najróżniejszych narzędzi. W latach 1957- 1959, dzięki interwencji konserwatora zabytków, naprawiono na kościele i zachowanej części klasztoru dach, który prawdopodobnie uratował przed zupełnym zniszczeniem obiekty.

Dziś klasztor stanowi prawdziwą perełkę architektoniczną na mapie powiatu grodziskiego

W 1975 roku dawnym zespołem klasztornym zainteresował się ksiądz Hieronim Lewandowski, który zachwycony urodą obiektów rozpoczął starania o jego pozyskanie na cele religijne. 30 stycznia 1976 roku obiekt przejęła Archidiecezja Poznańska. W odpust świętego Antoniego 11 czerwca 1978 roku Kuria Metropolitalna w Poznaniu przekazała cały zespół poklasztorny w Woźnikach Prowincji Wniebowzięcia NMP Zakonu Braci Mniejszych w Katowicach- Panewnikach. Prowincjał ojciec Damian Szojda po 137 latach nieobecności zakonników w Woźnikach na pierwszego przełożonego wyznaczył ojca Zdzisława Regulskiego.

Następne lata to kolejne etapy odbudowy kościoła i klasztoru, a także mozolne starania o odzyskanie utraconego majątku i wyposażenia świątyni.

Dziś klasztor stanowi prawdziwą perełkę architektoniczną na mapie powiatu grodziskiego. Losy i dzieje tego wybitnego ośrodka sakralnego i kulturalnego, jednoczącego lokalną społeczność, są tematem najnowszej publikacji pod redakcją o. Alojzego Pańczaka, która w marcu powinna trafić w ręce czytelników. W jej przygotowaniu brali udział również Jacek Gawron, Andrzej Chróst, Zofia Kurzawa i Dariusz Matuszewski.

Autorzy zapowiadają, że książka będzie ukazywać dzieje "małej woźnickiej ojczyzny" i żyjących w niej na przestrzeni kilku wieków ludzi przez pryzmat, tego co w niej bez wątpienia najcenniejsze i najsłynniejsze.

Okazją do wydania publikacji jest 40. rocznica święceń kapłańskich o. Alojzego Pańczaka, duszpasterza, zakonnika, doktora nauk teologicznych i człowieka, który spędził w murach klasztoru ponad 17 lat.

Więcej na temat książki nie zdradzimy, ale zapewniamy, że warto po nią sięgnąć. Gdy tylko będzie dostępna - poinformujemy.

Piękna i burzliwa historia klasztoru w Woźnikach. Miejsce ow...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto